niedziela, 29 grudnia 2013

Snowdrop - relacja

Snowdrop (27.12.2013) – Relacja bardzo (Nie)obiektywna.

I.Akredytacja i początek konwentu.
 
Na konwent dojechałem o godzinie 7.50. Pierwszym plusem, który jeszcze przed wejściem na teren konwentu rzucił mi się w oczy, była jego lokalizacja. Pałac Młodzieży położony na nowosądeckim rynku był miejscem, do którego nie można było nie trafić.
Po wejściu do budynku powitała mnie, krótka kolejka (około 10-15 osób) oraz roześmiana twarz Melona – głównego organizatora tego wydarzenia. Wszyscy uwijali się jak mrówki dokańczając przygotowania i sprawdzając wszystko.
Helperzy na akredytacji sprawdzali identyfikatory i oczekiwali na smycze (na próżno, bo kurier dał ciała).
Z powodu problemów z dostawą akredytacja przesunęła się o 30 minut i rozpoczęła się o godzinie 9:00, zamiast o 8:30. Byłem nieco poirytowany tym faktem, ponieważ o 9:00 miałem prowadzić pierwszą atrakcję na Mainie. Gdy o godzinie 9:10 wszedłem na Maina, okazało się, że trwa sprawdzanie sprzętu i będzie lekkie opóźnienie. Wreszcie o godzinie 9:35 rozpocząłem, atrakcję, na którą przyszło parę osób, które zdążyły się już zaakredytować. Rozpocząłem od powitania konwentowiczów w imieniu organizatorów, bo ci uwijali się jak mrówki.
Sama atrakcja odbyła się w miłej atmosferze, którą stworzyli jej uczestnicy.
O godzinie 10:00 udałem się na salę panelową, aby poprowadzić panel dyskusyjny, na którym również miło spędziłem czas z uczestniczkami i Sido.
 


II. Czas wolny i udział w atrakcjach.
 
O godzinie 11 opuściłem salę panelową i udałem się na zwiedzanie conplace'u. W tym momencie na atrakcjach, konsolówce, ddrze i ultrastarze przebywało już kilkadziesiąt osób. Event nabierał kolorów, a ja poczułem specyficzną atmosferę, która towarzyszy takim małym wydarzeniom.
Widownia na większości paneli wyglądała, jakby naprawdę dobrze się bawiła, a twórcy atrakcji tryskali energią. Najwięcej osób w mojej opinii zebrał LARP prowadzony przez Alchelora. Zresztą nie ma się co dziwić, uczestnicy tego LARPA wychwalali potem jego przebieg oraz organizację.
Przechodząc już do mniej ambitnych form atrakcji, chociaż na konsolówce gościło sporo osób, to Ultrastar świecił przez większość konwentu pustkami. Większość czasu wolnego spędziłem na rozmowach z uczestnikami oraz sielankowej zabawie. W międzyczasie przeprowadziłem również turniej Soul Calibura na konsolówce, którego zwycięzcą został Melon (o którym to jegomościu wspomnę jeszcze za chwilę).

III. Cosplay i zakończenie konwentu

Gdy nastała godzina 17:30 udałem się na cosplay, ponieważ Cukier zapewnił mnie, że będzie na nim coś ciekawego. Wierząc jego słowom przyszedłem na cosplay i zająłem miejsce wyczekując niespodzianki. To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania (chociaż słyszałem już wiele dywagacji o treści i formie niespodzianki przed samym cosplayem).
Melon wpasował się doskonale w klimat, a po zaśpiewanym przez niego i jego towarzyszkę Holy Night poczułem, że nastrój święta z jeszcze większą intensywnością. Na cosplayu dane mi było zobaczyć również przyzwoitą scenkę z Magi oraz wysłuchać słowa na zakończenie od organizatorów.
Cały event został zamknięty dyskoteką, która trwała prawie do godziny 19:40, kiedy to uczestnicy oraz helperzy i organizatorzy zaczęli powoli opuszczać conplace. Sam osobiście opuściłem konwent o godzinie 20:00 i udałem się do domu.

IV. Podsumowanie i ocena
 
Podsumowując, konwent zaliczam do udanych, pomimo niedociągnięć organizacyjnych (jak akredytacja, błędy w informatorze, czy opóźnienia niektórych atrakcji). Organizatorom gratuluję utrzymania świątecznego klimatu i miłej atmosfery. Dziękuję również organizatorom za sprawną współpracę ze mną jako twórcą atrakcji i wszystkim konwentowiczom za dobrą wspólna zabawę.
Czas więc przejść do ocen:

Plusy:
+ Bezproblemowa współpraca.
+ Informatory w wersji pocket
+ Wyśmienite odwzorowanie koncepcji
+ Zakończenie konwentu w iście mistrzowskim stylu


 Minusy:
- Spóźniona akredytacja i trochę przesunięć atrakcji.
- Małe błędy w informatorze.
- Brak turniejów na ultrastarze.


Ocena końcowa: 7/10

*Ocena jak i cała relacja są subiektywne, każdy czytelnik ma prawo się z nimi nie zgodzić oraz je skrytykować.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz