Jako, że dawno nie pisałem postanowiłem się odezwać i wypowiedzieć się na temat anime Mayo Chiki, które niedawno sobie ponownie obejrzałem.
Anime należy do rasowych komedii z nutką ecchi, ale bardzo dobrze wrzuconą w akcje.
Sprawia to, że anime nie jest przepełnione non-stop fanserwisem.
Jak omówić krótko i treściwie to anime?
W sumie nie miałem na to pomysłu, ale postanowiłem zacząć od opisania, krótko fabuły.
Anime opowiada o uczniu liceum - Sakamachim Kinjirou, który cierpi na osobliwą chorobę - lęk przed kobietami (a raczej przed ich dotykiem).
Gdzie ja to już widziałem? (Androfobia* w "Goshūshō-sama Ninomiya-kun").
Do szkoły uczęszcza również Kanade Suzutsuki - córka dyrektora oraz jej kamerdyner Konoe Subaru.
Co nam to daje, że mamy w składzie jeszcze jedną dziewczynę i jej kamerdynera?
Daje nam na szczęście całkiem sporo, ze względu na ich charaktery.
Sadystyczna Suzutsuki i pokorny Sakamachi są swoimi przeciwieństwami.
Dodajmy do tego jeszcze Konoe, który wcale nie jest tym, za kogo się podaje.
Co więc otrzymujemy jako efekt końcowy?
Całkiem smaczne i przyswajalne anime, które chwilami może nas po prostu zanudzić (na szczęście rzadko), a chwilami wręcz rozbawić i całkiem nieźle zrelaksować.
Anime rokuje bardzo dobrze, a drobne pomyłki twórców nie niszczą o dziwo niezłego pierwszego wrażenia.
Na koniec tradycyjnie 2 screeny i trailer.

Pozdrawiam serdecznie,
Matsu.
Anime z pewnością dla fanów ecchi i prostego poczucia humoru.
OdpowiedzUsuńJa się zawiodłem na serialu i żałuję zmarnowanego na niego czasu.
Ja potraktowałem ten tytuł ze sporym przymróżeniem oka przy oglądaniu, ponieważ poszukiwałem anime na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuń